Mając doświadczenie w projektowaniu mody, Nynke Eggen była zdeterminowana wprowadzić pozytywne zmiany w łańcuchu dostaw mody; i tak też zrobiła. Dwa lata temu stworzyła The Sustainability Club, studio rozwojowe oferujące pełen zakres usług w zakresie pozyskiwania i projektowania zrównoważonej mody. Rozpoczęła tę misję samodzielnie, ale z wielkim sukcesem jej firma rozrosła się do zespołu składającego się z 4 międzynarodowych osób. Razem, w globalnej wizji, zmieniają standardy produkcyjne nowoczesnych marek modowych. Rozmawialiśmy z Nynke o jej wizjach i doświadczeniach w branży modowej, a ona podzieliła się wszystkimi swoimi spostrzeżeniami na temat przyszłych innowacji.
Better Magazine: Jak zaczynałeś w branży modowej i jakie były Twoje pierwsze zmagania?
Nynke: Skończyłam studia jako projektantka mody w 2010 roku, a kiedy je ukończyłam, odczuwałam pustkę: „O mój Boże, co ja teraz zrobię ze swoim życiem?”. Więc po pewnym czasie zacząłem od własnej marki odzieżowej, która była marką zero waste i wszystko zrobiłem sam. Albo z resztek materiałów, albo z certyfikowanych materiałów pochodzących ze sprawiedliwego handlu i dbałam o to, aby nic się nie zmarnowało. Sprzedawałam te rzeczy w małych sklepikach w Utrechcie (gdzie wówczas mieszkałam), ale potem czekała mnie pierwsza walka. Zauważyłem, że jeśli wszystko robisz sam i produkujesz w Holandii, to ceny, jakie powinieneś żądać za odzież, nie mogą konkurować z markami, które już tam są. Nie miałem dużego budżetu na marketing, ani nawet pomysłu, jak to zrobić, media społecznościowe nie były tak duże jak teraz, a ja nie miałem żadnej znanej marki na rynku. Dlatego ludzie nie byli skłonni płacić 300 czy 500 euro za jakiś przedmiot, a to była cena, o jaką naprawdę powinienem prosić za tę odzież. To była naprawdę ciężka walka, nie dało się zrobić wszystkiego samodzielnie, bo nie da się konkurować z cenami marek fast fashion, które produkują gdzie indziej. To był powód, dla którego zdecydowałem się zakończyć działalność własnej marki. Następnie zaczęłam pracować jako niezależna projektantka i twórca wzorów dla różnych niezależnych marek, a ostatecznie zaczęłam to robić dla większych firm, takich jak LaDress. Po kilku miesiącach pracy dla nich przyjęli mnie do swojego zespołu. To był okres, w którym wiele się nauczyłem. Pracowaliśmy w dość małym zespole i widziałem wszystko, co robili, i uczyłem się od różnych działów. Nauczyłem się, jak prawidłowo rozwijać produkt i ostatecznie zostałem ich menadżerem ds. CSR. Tam nauczyłam się wiele o tym, jak zrównoważony rozwój działa w firmie modowej, o czym należy myśleć i co idzie nie tak, więc wiele mnie to nauczyło. Dzięki doświadczeniu, które zdobyłem teraz, wiem, że z własną marką mogłem pójść dwiema drogami. Jednym z nich było inwestowanie w tożsamość marki i budowanie mojej marki jako marki wysokiej klasy, a następnie mogłem podnieść wartość moich produktów. Albo mógłbym udać się do europejskiego producenta w Polsce lub Portugalii, gdzie taniej jest produkować w mniejszych ilościach.
BM: Jaka jest według Ciebie pierwsza rzecz, którą marki modowe powinny się zająć, jeśli chodzi o zrównoważony rozwój?
N: Upewnij się, że wiesz, gdzie produkowana jest Twoja odzież i jakie standardy obowiązują w zakresie zgodności społecznej. Ponieważ kwestie ochrony środowiska są ważne, ale na Twoją odzież pracują też prawdziwi ludzie, a jeśli nie wiesz, czy są w stanie wieść godne życie, to powinno to być Twoim priorytetem. Najpierw zadbaj o swoich ludzi.
BM: Jak widzisz przyszłość producentów po Covid-19?
N: Myślę, że wiele marek mogłoby zmienić sposób swojej pracy, więc mogliby rozproszyć swoją produkcję i nie produkować tylko w jednym kraju. Kiedy większość Twojej produkcji odbywa się w jednym kraju, zauważysz, że istnieje ryzyko, jeśli coś takiego powtórzy się. Jeśli Twoja produkcja odbywa się w jednym miejscu i zostaje wyłączona, to masz przerąbane ( śmiech )! Inny będzie także sposób planowania. Wiele marek już mówi o zmianie kalendarza, aby nie produkować 8, 16, czy nie wiem, ilu kolekcji rocznie, ale wrócić do 4, a może nawet 2 sezonów i naprawdę na nich się skupić. Nowością będzie możliwość uzupełnienia zapasów kolorystycznych lub odmian tego samego produktu. Będzie większa elastyczność i skupienie się na zamówieniach, które dobrze sobie radzą, i uzupełnianiu tylko tych zamówień. Marki będą śledzić pojawiające się trendy, ale będą sięgać tylko po te, które wpisują się w ich kolekcje.
BM: Jak Twoim zdaniem platformy i technologie internetowe mogą zmienić branżę?
N: Jeśli spojrzysz na branżę 10 lat temu, już widzisz duże zmiany. W tamtych czasach nie można było niczego kupić w Internecie, trzeba było osobiście znać agencję lub producenta, aby się z nimi skontaktować i dowiedzieć się, jakie produkty wytwarzają. Coraz łatwiej jest znaleźć producenta, który spełnia wszystkie Twoje wymagania. Na przykład, jeśli cenisz sobie zrównoważony rozwój, możesz je już łatwiej znaleźć w Internecie, nie ma potrzeby odwiedzania ich i zadawania im tych wszystkich pytań. Teraz możesz już z wyprzedzeniem wiedzieć o wiele więcej. W ten sposób branża już bardzo się zmieniła, zaopatrzenie stanie się bardziej sprawą online, a być może nawet targi mogą zniknąć. Targi zawsze były miejscem, w którym można było znaleźć źródła materiałów lub producentów i myślę, że dzięki temu doświadczenie stanie się bardziej cyfrowe. Możesz naprawdę wprowadzić innowacje w sposobie prezentacji swoich produktów. Być może, jeśli wykonasz naprawdę wysokiej jakości zdjęcia, wirtualne prototypy 3D lub film przedstawiający ruch materiału, możesz już przekazać wiele informacji. Za pieniądze, które zwykle płacisz za opłatę targową, możesz zainwestować trochę w tego rodzaju technologię.
BM: Jakiej rady udzieliłbyś osobie, która dopiero rozpoczyna swój zrównoważony biznes?
N: Cóż, przede wszystkim to wspaniale, jeśli rozpoczynasz zrównoważony biznes, więc najpierw pogratuluję ci podjęcia tego kroku! O wiele łatwiej jest zacząć z czystą kartą i dokonać na początku możliwie najbardziej zrównoważonych wyborów, zamiast wracać do tego po skonfigurowaniu całego łańcucha dostaw i próbie zmiany każdego jego fragmentu. Moja główna rada brzmi: zadawaj DUŻO pytań, więc bądź bardzo ciekawy. Nie przestawaj zadawać pytań, nawet jeśli otrzymasz odpowiedź „nie wiem” lub niejasną, po prostu zadawaj pytania, bo w ten sposób dowiesz się, co się właściwie dzieje. Czasami producenci na papierze mogą wyglądać, jakby radzili sobie naprawdę dobrze, ale powiedziałbym, że wykraczają poza te stwierdzenia. Jeśli masz taką możliwość, zamów samodzielnie swoje tekstylia i wyślij je do swojego producenta, a dzięki temu będziesz osobiście wiedział, skąd pochodzą tkaniny.
Śledź Klub zrównoważonego rozwoju pod adresem:
instagram.com/the.sustainability.club